M jak miłość: Barbara pogodzi Kisielową z mężem?

Przed Barbarą  Mostowiak (Teresa Lipowska) z M jak miłość poważne zadanie. Będzie musiała pogodzić swoją przyjaciółkę  Kisielową (Małgorzata Rożniatowska) z mężem Robertem (Krzysztof Tyniec). Inaczej Elżunia wróci do Grabiny. A tego nie chciałby żaden z Mostowiaków. Czy Barbarze uda się ta niemal niewykonalna misja? 
M jak miłość - Kisielowa (Małgorzata Różniatowska), Barbara (Teresa Lipowska)

CO SIĘ WYDARZY W 1485 ODCINKU „M JAK MIŁOŚĆ”? EMISJA WE WTOREK 14.01.2020 NA ANTENIE TVP2 

 W 1485. odcinku M jak miłość Kisielowa zjawi się w Grabinie u Mostowiaków.  Dlaczego? Oświadczy wtedy zdębiałym Mostowiakom, że do nich wraca. Barbara zaś, która nie tak dawno pozbyła się uciążliwej Elżuni oraz jej  koszmarnego Roberta, po prostu zmartwieje.  Zosia wyzna bowiem przyjaciołom, że niedługo po ślubie postanowiła odejść od męża.

– Wszystko przemyślałam i postanowiłam to zakończyć. Tym razem nieodwołalnie. Mosty zostały spalonedoda. 

 Barbara sprytnie będzie wtedy chciała przekonać przyjaciółkę, że nie powinna tak łatwo odpuszczać sobie małżeństwa. Nawet,  jeśli  zawarte jest ono z takim łachudrą jak Robert 

Zobacz: M jak miłość (odc. 1485): Mateusz oszuka Lilkę. To koniec ich związku?

 Na szczęście wtedy do akcji przytomnie wkroczy Marysia (Małgorzata Pieńkowska). Tej znowuż  uda się przekonać Kisielową, że przyda jej się mediator. Jednak sama nie podejmie się tej misji. Wyśle za to sprytnie własnego męża Artura (Robert Moskwa). Słusznie stwierdzi bowiem, że Artur porozmawia z Robertem jak mężczyzna z mężczyzną. 

 Czytaj: M jak miłość: Anka rozdzieli Magdę i Andrzeja po ślubie? Znowu coś knuje?

Kisielowa oczywiście będzie pewna, gdzie jej mąż przesiaduje – w pubie. Tam przecież zazwyczaj  topi on swoje smutki, co też nie jest  w smak porządnej Zofii.  Gdy Artur pójdzie do pubu w Lipnicy, zastanie Roberta mocno już wstawionego.  Wtedy Żak zacznie pomstować na żonę: 

 – Całe życie się broniłem, zarzekałem, że nigdy się nie ożenię. I dla niej, ja, wolny duch, dałem się zakućkajdany. Kajdany miłości, ale zawsze. Ja się chyba do tego nie nadaję. Może to małżeństwo to był pochopny krok?Rzuciła mnie, jak psa... Co mi zostało? Chyba tylkołeb sobie strzelićzacznie lamentować. 

Czy Arturowi teraz uda się przekonać Roberta, by przeprosił żonę i zabrał z Grabiny? 

 

 

 


×
×