×

Żmijewski odchodzi z Ojca Mateusza z jednego powodu. Wiemy, o co poszło!

Mikołaj Roznerski zastąpi w roli głównej gwiazdy serialu Ojciec Mateusz Artura Żmijewskiego. Wszystko dlatego, że produkcja i Żmijewski kłócą się o pieniądze. Producenci sami przyznają, że nie wiadomo, kiedy lubiany aktor wróci do postaci ojca Mateusza Żmigrodzkiego.

Wieści o tym, że Artur Żmijewski chce się pożegnać z serialem, krążą już od dawna, a bardziej intensywnie – od pól roku. Jeszcze wcześniej Żmijewski chciał odejść z serialu Ojciec Mateusz, ale dostał dodatkowe pieniądze za reżyserowanie odcinków i to na jakiś czas problem uleczyło.

Zobacz: M jak miłość: Paweł ma obsesję na punkcie bratowej. Zacznie nękać Kingę?

Lecz Żmijewski według doniesień Super Expressu chciał mieć także większy wpływ na serial, prawdopodobnie scenariuszowy, być może też producencki. I w związku z tym – także więcej zarabiać. Na to jednak nowi producenci serialu nie poszli.

– W takiej sytuacji daje się czas na ostudzenie emocji. Postać ojca Mateusza na jakiś czas zniknie z ekranów, a jego miejsce na plebanii zajmie ksiądz grany przez Mikołaja Roznerskiego. Za jakiś czas dojdzie do kolejnych negocjacji –  powiedziała tabloidowi osoba związana z TVP.

Żmijewski może cały czas wrócić do serialu.

– Nikt z nikogo nie rezygnuje. Mikołaj Roznerski został wprowadzony jako nowa postać – powiedziała Super Expressowi Jolanta Trykacz z PR serialu.

Ponoć jednak jest za wcześnie, by mówić na sto procent, że Żmijewski do serialu wróci. To ma się okazać dopiero na przełomie maja i czerwca…

Tymczasem w marcu widzowie TVP1 zobaczą nowe odcinki Ojca Mateusza z Mikolajem Rozenerskim.  Ksiądz Żmigrodzki, w którego od 2008 wciela się Artur Żmijewski wyjedzie z Sandomierza.

 Czytaj: Nowy serial po „M jak miłość”. Gra w nim Ojciec Mateusz

Ojciec Mateusz uda się w 23. serii  serialu na  na rekolekcje kontemplacyjne odbywające się w klasztorze kamedułów w Krakowie. I to dlatego jego obowiązki w parafii przejmie młody, ale znakomicie wykształcony ksiądz Opłatek.  Natomiast później okaże się, że po Sandomierzu grasuje sobowtór księdza Żmigrodzkiego, naciągający parafian na pieniądze, zaś oryginał zaginął.

Czy wam też takie rozwiązanie przywodzi na myśl niegodny sposób, w jaki pożegnano w M jak miłość odchodzącą wówczas z serialu Małgorzatę Kożuchowską? Hanka zginęła w kartonach, a ojciec Mateusz zniknie jako sobowtór-oszust…

Żmijewski jednak świetnie sobie poradzi bez serialu o księdzu detektywie. Jest już nie tylko aktorem, ale i reżyserem.

Może Cię zainteresować